-->

9/02/2018

Trądzik-moja historia

Witajcie!

   Jak wiadomo nowy rok jest dla nas początkiem nowych zmian(chociaż żeby coś zmienić w swoim życiu nie powinniśmy czekać do sylwestra),każdy ma wtedy swoje małe postanowienia.Moim postanowieniem noworocznym było skupienie się na nauce czyli przygotowanie się dobrze do matury.Ten rok miał być dobry,chociaż wiedziałam że stres z powodu matury mnie nie ominie to cieszyłam się na myśl o nadchodzącej studniówce.To były dla mnie dwa najważniejsze wydarzenia w tym roku szkolnym,studniówka i matura.Ogólnie chciałam,żeby to był dobry czas w moim życiu,Niestety życie sprawiło mi duży problem...
  Kilka dni po sylwestrze,tydzień przed studniówką zaczął się u mnie wysyp krostek. Zauważyłam że na mojej twarzy na dole i środku policzka pojawiły się małe czerwone krostki w dosyć sporej ilości.Zlekceważyłam problem(czego żałuje do dziś,bo mam okropne blizny),myślałam sobie,to pewnie nic takiego,zejdzie za 2-3 dni.Stało się inaczej,do dnia studniówki zaczęło pojawiać się coraz więcej czerwonych okropnych krostek,po obu stronach twarzy.Na szczęście dało się to jeszcze zakryć mocnym makijażem,więc na balu wyglądałam ładnie i nie było widać trądziku,z wyjątkiem jednej niespodzianki w postaci pryszcza,który akurat w noc przed studniówką postanowił się pojawić.

 To był już najwyższy czas zgłosić się do dermatologa.Dostałam lek i maść,która nie pomogła i w czasie dwóch tygodni,miałam już wysyp na całych dwóch policzkach(co najdziwniejsze dla mnie czoło mam czyściutkie)ogromnych czerwonych krost,wyglądających jak bulwy,których nie było już nic w stanie  zakryć. Musiałam wrócić do szkoły z oszpeconą twarzą.Moja pewność siebie spadła do zera,płakałam wielokrotnie,nie wiedziałam z jakiego powodu to mi się przydarzyło,a każde badania wychodziły w normie.
  Nigdy nie miałam bardzo dotkliwego trądziku,jedynie kilka krostek na nosie w wieku 13 lat.Zawsze cieszyłam się czystą skórą bez niedoskonałości z wyjątkiem wągrów i rozszerzonych porów,co jest normalnie przy moim typie cery.
  Leczenie trwało i trwało,co miesiąc dostawałam nowe leki i maści,które nie skutkowały,w międzyczasie pojawiały mi się nowe krosty.Dopiero po ok.5 miesiącach dostałam Izotek,która dermatolog nie mogła mi podać na początku leczenia,ponieważ jest to bardzo silny lek,który ma poważne skutki uboczne.Był dla mnie wybawieniem po miesiącu widziałam że moja cera jest w coraz lepszym stanie.Niestety wyszło na to że coś za coś.Wystąpiły u mnie kilka skutków ubocznych po stosowaniu Izoteku m.in.suchość ust i osłabienie włosów,ból pleców,ataki w klatce piersiowej oraz podwyższone próby wątrobowe.Choć ból pleców dało się jeszcze znieść,to ataki były okropne i nie do zniesienia,a gdy odstawiłam izotek to nadal po miesiącu czułam ból brzucha niemalże po każdym posiłku.
  Dziś po trądziku zostały mi już tylko czerwone blizny i nierówności,które są tak mocno widoczne,że nie jestem ich w stanie zakryć naturalnym makijażem.Stosuje oczywiście kosmetyki z apteki,ale chyba warto będzie pomyśleć o jakimś zabiegu medycyny estetycznej.Do tej pory nie znam przyczyny dlaczego tak się stało.Jak wspomniałam nigdy nie miałam tak wielkich problemów z cerą,a tu nagle taki wysyp.
   Nie mam pojęcia czy kiedykolwiek odzyskam swój dawny wygląd i czy trądzik nie wróci...💜


To na tyle.Dzięki za przeczytanie :)💜









  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz